"Ktoś pukał do drzwi naszych
Aleśmy nie słyszeli
Ledwo starczyło czasu
opłatkiem się podzielić.
Ktoś odszedł z naszych domów
Wędruje, puka dalej
A my dla nieznajomych
stawiamy biały talerz.
Takeśmy się spieszyli
Kłócili i cieszyli
Że wszystko pogubili
z tej najważniejszej chwili.
Życzymy najlepszego
Opłatek każdy kruszy
I nikt nie wie dlaczego
samotność mamy w duszy.
Ktoś pukał do drzwi naszych
Aleśmy nie słyszeli
Ledwo starczyło czasu
opłatkiem się podzielić.
A może Anioł pojawił się z dali
I stanął nad blokami
I wołał do nas.
Myśmy nie słuchali zajęci, zabiegani.
Może pośrodku, tam gdzie piaskownica
Huśtawki połamane
Stanął i czekał. Pusto na ulicach.
Nikt nie szedł z nim w Nieznane."
Ktoś pukał do drzwi naszych
Aleśmy nie słyszeli
Ledwo starczyło czasu
opłatkiem się podzielić.
A może Anioł pojawił się z dali
I stanął nad blokami
I wołał do nas.
Myśmy nie słuchali zajęci, zabiegani.
Może pośrodku, tam gdzie piaskownica
Huśtawki połamane
Stanął i czekał. Pusto na ulicach.
Nikt nie szedł z nim w Nieznane."
Tak bardzo oczekiwany...,
a jednocześnie od samego początku
tak bardzo prześladowany...
Przyszedł uleczyć rany serc wielu,
dać siłę do przezwyciężania grzechu i cierpienia,
wybawić nas od mocy śmierci.
życzę Wszystkim
wielu łask i błogosławieństwa od Bożej Dzieciny,
odwagi, zawierzenia i zaufania Maryi,
opieki i męstwa św. Józefa
na ten czas i na trud życia
tego szarego, codziennego
po Świętach...
p.o. dyrygenta
Piotr Uniowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz